Halloween tuż tuż, więc, żeby tradycji
stało się zadość, postanowiłyśmy z Małą zrobić lampion z dyni. Aby wykonać takie cudo potrzebna jest: dynia, łyżka,
miska na miąższ, pisak,
nóż i dorosła osoba. A dalej, to już bardzo prosto. Trzeba podzielić
zadania na bezpieczne, te przydzieliłam Małej i te „z nożem”, które
przydzieliłam sobie. Tak, więc Małej przypadło w udziale obrysowanie
czubka dyni (który ja wycięłam), wydrążenie miąższu łyżką i narysowanie oczu,
uszu i nosa. Ja zajęłam się ich wycięciem. Na koniec włożyłam i
zapaliłam świeczkę. Lampion gotowy, a miąższu cała masa. Mała martwiła się, że się zmarnuje. Wpadłyśmy na pomysł, że można z niego zrobić ciasto.
Podobnie jak lampion, tak i ciasto z dyni robiłyśmy po raz pierwszy. Na
szczęście się udało. A przepis jest bardzo prosty. Oto składniki:
2 szklanki dyni ( rozdrobniłam blenderem wydrążony miąższ)
3 jajka
3/4 szklanki brązowego cukru
3 szklanki mąki
3/4 szklanki oleju
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka cynamonu
orzechy
Mama ubija jajka z cukrem na gładko.
Podczas ubijania Mała dodaje olej, mąkę
z proszkiem do pieczenia i cynamon. Na
koniec razem dodałyśmy do ciasta dynię, garść orzechów i wymieszałyśmy.
Ciasto przelałyśmy do foremki i piekłyśmy 50 minut w 180 stopniach. Ach, jaki
cudowny zapach rozchodził się po domu… Mała znów miała frajdę. Cieszyła się, że
ma „straszydło”, a przy okazji zjadła smaczne i zdrowe ciasto. A, że nic się
nie może zmarnować, wysuszymy pestki i je schrupiemy. Bo mają mnóstwo
dobroczynnych właściwości!
Uśmiechnięte straszydło nie może być takie straszne!:) Piękne działania Małej i jej Mamy!:)
OdpowiedzUsuń