sobota, 8 lutego 2014

Ciasto daktylowe

Mała znów chora. Na szczęście tym razem tylko przeziębienie. No, ale w domu siedzieć musi. Żeby urozmaicić ten czas, zaproponowałam jej pieczenie ciasta, na co oczywiście z ogromną chęcią przystała. Tak więc piątkowe popołudnie spędziłyśmy na pieczeniu (po raz pierwszy) ciasta daktylowego. Wykonanie okazało się niezwykle proste i szybkie, a ciasto wyszło znakomite. No i dobre dla małego chorego człowieka, bo daktyle od wieków uważane są za skuteczny lek na katar i kaszel, czyli na to co waśnie Małej dolega. Ponadto daktyle są źródłem naturalnych salicylanów, działających jak aspiryna, zawierają witaminy A, C, B1, B2 i PP, potas, żelazo, fosfor i magnez. Ponieważ zawierają dużo błonnika zapobiegają zaparciom. A dodatkowo obniżają poziom cukru i cholesterolu we krwi. Czyli samo zdrowie!


Składniki;
227 g daktyli bez pestek
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
225 ml gorącej wody
250 g mąki
90 g cukru (ja tradycyjnie użyłam cukru brązowego)
85 g miękkiego masła
1 jajko
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
łyżeczka ekstraktu waniliowego
100 g posiekanych orzechów włoskich

Polewa:

100 g ciemnej czekolady (u mnie 70%)
1 łyżka masła
1 łyżka śmietanki 18%

Przygotowanie:

Piekarnik należy rozgrzać do 180 C. Posiekane daktyle zalać gorącą wodą z sodą, zaczekać aż się rozmoczą i ostygną i zmiksować razem z płynem. Powstanie "masa daktylowa". Pozostałe składniki włożyć do miski i zmiksować. Na koniec dodać masę daktylową, orzechy i wszystko dokładnie wymieszać Wylać na blachę wyłożoną papierem i do piekarnika na 30 min. Gorące ciasto polać polewą.






Przygotowanie polewy:
Czekoladę z masłem rozpuścić w kąpieli wodnej, wymieszać ze śmietanką i gotowe!

Oczywiście Mała brała czynny udział w przygotowaniu ciasta i w wylizywaniu miski po polewie)






8 komentarzy:

  1. Zdrówka życzę :) Ciasto prezentuje się zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciacho wygląda bardzo apetycznie;
    do czasu przeczytania Twojego postu nie widziałam że daktyle mają takie wspaniałe właściwości :)
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pycha!!! Wydaje mi się, że nigdy nie próbowałam daktyli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najwyższy czas spróbować:) Najlepsze są świeże, ale suszone też niczego sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. u nas także każde pichcenie słodkości w kuchni musi być zakończone wylizywaniem miski przez Młodego :)
    i pamiętam, że w dzieciństwie sama tez tak robiłam, hihi

    OdpowiedzUsuń