Moda na SWAP PARTY, czyli imprezę polegającą na wymienianiu się ubraniami, dotarła do Polski z Zachodu. I bardzo
dobrze, bo ciuchy za ciuchy to super rozwiązanie!
Podobno, gdy się jakiegoś ubrania nie miało na sobie przez trzy
miesiące, to oznacza, że już się go nie będzie nosiło. W mojej szafie zalegało
trochę takich kreacji. Mała szybko wyrasta ze swoich ubranek. W związku z tym
zrobiłyśmy remanent w naszych garderobach i zamiast kupować kolejne ciuchy, postanowiłyśmy je
wymienić. Do wymiany włączyłyśmy również zabawki, którymi Mała się już nie bawi. Zaprosiłam
koleżanki,
które mają podobny problem, a okazało się, że jest ich całkiem sporo.
Każda z nich przytaszczyła wielką torbę z ciuchami, torebkami,
biżuterią, zabawkami. Były nawet perfumy! Te, które mają dzieci, przyszły
oczywiście z nimi. Bąble bawiły
się wyśmienicie (i wymieniały zabawki), a my plotkując i popijając kawkę
przeglądałyśmy
ciuszki i pozostałe cudeńka. Frajda dla mam i maluchów. Można upolować
coś naprawdę fantastycznego.
A stan portmonetki bez zmian!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz