W przedszkolu co rusz organizowane są konkursy plastyczne.
To bardzo fajne inicjatywy, pod warunkiem, że prace wykonują dzieci z niewielką
pomocą rodziców, a nie rodzice ze znikomym, a czasami mam wrażenie, wręcz żadnym udziałem dzieci. Mała bardzo lubi
brać udział we wszelkich zajęciach i konkursach, więc i tym razem z ochotą
i zapałem przystąpiła do pracy. Temat konkursu: „Co potrafię zrobić z surowców wtórnych”.
Dzieci miały za zadanie wykonać figurę przestrzenną lub dwuwymiarową z surowców
wtórnych. Pierwszym pomysłem Małej było zrobienie robota, potem był smok, a ostatecznie
stanęło na Calineczce. Przez tydzień gromadziłam wszystko, co potencjalnie
mogło przydać się do pracy Małej. Pudełka, pudełeczka, plastikowe pojemniczki, zakrętki,
butelki, gazety, foliowe reklamówki itp. Kiedy zapadła decyzja co będzie robione, wspólnie
wybrałyśmy materiały. Do zrobienia Calineczki Mała wykorzystała kolorowe
foliowe reklamówki, butelkę po wodzie i pojemniczki po jogurtach. Ja pomogłam jej
przyciąć twarde plastikowe pojemniczki oraz butelkę, reszta to jej dzieło. Rano pomaszerowała
dumna, ze swoją Calineczką, do przedszkola.
Ten blog jest o tym co łączy mamę i córkę. O wspólne spędzanym czasie na zabawie, szaleństwach, spacerach, gotowaniu, jedzeniu, strojeniu się, czytaniu i wszystkim innym co razem lubią robić Mała i Mama. O tym, że mama i córka to przyjaciółki, zgrany duet. O marzeniach. Mała chciałaby być wróżką albo księżniczką i marzy o tym, żeby nauczyć się latać. Mama już wie, że nigdy nie będzie ani wróżką ani księżniczką, ale wciąż wierzy, że kiedyś nauczy się latać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz