poniedziałek, 25 listopada 2013

Pierwszy śnieg


Jak to jest, że zawsze jak zapowiadają brzydką pogodę, prognozy się sprawdzają. Jak zapowiadają ładną, przeważnie nie? Tym razem zapowiadano śnieg i ten rzeczywiście spadł. Na szczęście wczoraj wygrzebałam z szafy ciepłe ubrania i zimowe kurtki. Kiedy wyjrzałam rano przez okno zobaczyłam, padające gęsto,duże płatki śniegu. Tym razem nie miałam problemu z dobudzeniem Małej, bo na hasło „Kochanie, wstań i zobacz jak śnieg pada”, natychmiast się zerwała na równe nogi i urzeczona obserwowała padający śnieg. I na tym radość z nadejścia zimy się skończyła. Kiedy wyszłyśmy na spacer z psem, już nie było tak fajnie, bo zimno i nieprzyjemnie. Może gdyby uzbierała się grubsza warstwa śniegu i można by było pobawić się w śnieżki albo ulepić bałwana, radość byłaby większa. A tak Mała okutana (zasłoniła sobie nawet buzię) chciała wracać do domu jak najprędzej, twierdząc, że nie lubi zimy. Ja ten pierwszy śnieg przypłaciłam utratą telefonu (a wraz z nim wszystkich zdjęć), który podczas próby udokumentowania tego zjawiska meteorologicznego, wyślizgnął mi się ze zmarzniętej ręki, upadł na ziemię i rozbił. Tylko pies nie przejął się zmianą pogody i z przysypanymi śniegiem plecami niewzruszenie obwąchiwał okolicę.

P.S. Ale tak na prawdę to czekałam na zimę i śnieg. Byleby tylko nie trwała zbyt długo
i nie była zbyt mroźna.

Hans License

2 komentarze:

  1. Wszystko pięknie, zima cieszy, tylko dlaczego te synkowe rękawiczki, czapki, ciepłe skarpetki, szaliki ciagle giną...

    OdpowiedzUsuń