Mała znów
chora, trzeci tydzień. To już drugi raz
po wakacjach i drugi raz na antybiotykach.
Zanim poszła
do przedszkola zdarzało się lekkie przeziębienie, katar, sporadycznie
trzydniówka. Byłam przygotowana na to, że kiedy zacznie chodzić do przedszkola,
będzie wśród innych dzieci, może zacząć chorować. Jednocześnie miałam nadzieję, że tak się nie
stanie. Wydawało mi się, że kilkugodzinne, codzienne spacery od niemowlęctwa,
częste wyjazdy poza miasto, aktywny tryb życia, duża ilość owoców i warzyw, tran,
to wszystko zbudowało odporność. Niestety, widać niewystarczającą. Dlatego, zdesperowana,
przypomniałam sobie o nowozelandzkim miodzie manuka, o którym wspomniała mi
koleżanka. Sama zachwalała jego skuteczność i właściwości. Przeszukałam też Internet, żeby poznać więcej opinii. Jest bardzo chwalony ze względu na swoje antyseptyczne
i wzmacniające działanie. Miód
manuka otrzymywany jest z nektaru krzewu herbacianego Leptospermum scoparium,
który występuje wyłącznie na terenie Nowej Zelandii i Australii. Zawiera methylgloxal –
bakteriobójczy składnik. Im wyższy stopień jego stężenia, tym silniejsze
działanie (inne miody zawierają 0 – 10 mg methylgloxalu na kg, miód manuka 30 -
100). Dlatego należy dokładnie zwracać uwagę na oznaczenia. Dla małej
wybraliśmy MGO TM 550+ (550 mg na kg miodu). Oczywiście
nie traktuję tego miodu jak lekarstwo i wiem, że to musi potrwać, zanim zacznie
działać. Ale mam nadzieję, że wspomoże odporność Małej.
A Wy macie jakieś zadnie na temat działania tego miodu?
Ja bardzo sobie cenię miód Manuka, i to nie tylko ze względu na świetne działanie jeśli chodzi o wzmacnianie odporności, ale też jako rewelacyjny sposób na problemy skórne - stosowany zewnętrznie zwalcza wypryski, goi rany i wygładza cerę (robię z niego maseczki). Teraz zastanawiam się również nad tym preparatem z manuką: http://www.miodymanuka.pl/pl/p/Swieze-nowozelandzkie-mleczko-pszczele-Royal-Jelly-w-Miodzie-Manuka-MGO-100-250-g/156 - podobno świetnie uodparnia i regeneruje. Szkoda, że takie niskie MGO, ale samo mleczko pewnie robi już swoje.
OdpowiedzUsuńO proszę, o działaniu zewnętrznym miodu nie miałam pojęcia. Dobrze wiedzieć:)
OdpowiedzUsuń