Każda kobieta musi czasami poprawić sobie nastrój.
Wielu paniom, również mi, udane zakupy zdecydowanie podnoszą poziom
endorfin. To takie małe przyjemności,a zdziałać mogą bardzo wiele.
Ostatnio miałam
kiepski nastrój i koniecznie musiałam go sobie poprawić. W związku z tym
nabyłam kilaka drobiazgów i od razu świat stał się piękniejszy.
Najwięcej radości przyniosły mi buty kupione w TK Maxx. Ciepluteńkie. Rewelacja.
Esprit |
Melanżowy sweter z i leggisny to mój ulubiony ostatnio zestaw.
Vero Moda |
Stradivarius |
Ciepła, puchata czapka ze sztucznego futerka będzie świetna na mroźne dni.
Reserved |
W lumpeksie znalazłam czarną torebkę. Jest mała, ale na tyle duża, że zmieści się w niej telefon, portmonetka, klucze, puder. Będzie idealna na wieczorne wyjścia.
Nie obyło się też bez kosmetyków. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje róż do policzków.
Bouriois |
Bardzo lubię popiele i szarości, dlatego skusiłam się na lakier do paznokci w takim właśnie kolorze. A do niego utwardzacz.
Inglot |
Skórę trzeba dobrze odżywiać. Dlatego sięgnęłam po serię kremów ujędrniających i przywracających elastyczność.
Iwostin |
Od dawna używam mydła Biały Jeleń, ale po raz pierwszy spotkałam się z takim zestawem naturalnych, kolorowych mydełek. Nie oparłam mu się, oczywiście.
Pollena |
I na koniec coś dla ducha, czyli książka. Najnowszy zbiór opowiadań Pilipuka.
a na deser?:)
OdpowiedzUsuńPo tych wszystkich zakupowych przyjemnościach deser już niepotrzebny:)
OdpowiedzUsuń