czwartek, 30 stycznia 2014

Uśmiech = żona


W domu był włączony telewizor. Mała patrzy i mówi:
Mamusiu, podoba mi się ten pan. Jest przystojny. Myślisz, że ma już żonę?

Mała jeździła na nartach z instruktorem. Po jeździe taki potoczył się dialog między mną a Małą:
Ja: Fajny był instruktor?
Mała: No, fajny.
Ja: A myślisz, że ma już żonę?
Mała: Nie wiem. Nie pytałam, bo nie wypada pytać o takie rzeczy dorosłego mężczyznę. Ale myślę, że tak, bo miał uśmiech.

Mamusiu, czy lepiej najpierw znaleźć sobie żonę albo pana i dopiero wtedy urodzić dziecko, czy lepiej najpierw urodzić? A jak się najpierw ma dziecko to już nie można wyjść za mąż?

6 komentarzy:

  1. To przecież logiczne uśmiech=żona, kto by chciał męża ponuraka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci są świetne i widzą więcej niż my.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie są takie pytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe kiedy moja córcia zastrzeli mnie jakimś 'trudnym' pytaniem, albo zabawną odpowiedzią :)

    OdpowiedzUsuń