Mała w tym roku, mimo kiepskich warunków śniegowych, poczyniła ogromne postępy narciarskie. Tej zimy spędziliśmy trzy weekendy w górach. Podczas pierwszego przypominała sobie z instruktorem to, czego uczyła się rok i dwa lata temu. Wtedy też nauczyła się jeździć na wyciągu tzw."wyrwirączce". Już następnego dnia opanowała talerzyk, najpierw na oślej łączce, a później przeniosła się na "dorosły" talerzyk, na dość łagodnej górce. Kolejny wypad był utrwalaniem umiejętności zdobytych podczas pierwszego. Podczas ostatniego, tego z którego właśnie wróciliśmy, Mała po raz pierwszy pojechała krzesłem, dodam że na własne życzenie i bez oporów śmigała trasą o długości 1000 m! Do tej pory miałam obawy i jako nadopiekuńcza matka, martwiłam się jak to będzie kiedy Mała zacznie jeździć na prawdziwym stoku. Tyle tam ludzi, ktoś może w nią wjechać itp. Ale trafiliśmy do bardzo fajnej stacji narciarskiej GRAPA - LITWINKA. Stok jest szeroki, przyzwoicie przygotowany, mało tam ludzi, jednym słowem warunki do jazdy z dzieckiem idealne. A po zakończeniu jazdy na nartach można jeszcze poszaleć na snowtubingu. Przyznam, że Litwinka przypadła mi do gustu najbardziej, że wszystkich odwiedzonych w tym roku stoków. Mała mogła bezpiecznie jeździć, a warunki i stok na tyle przyzwoite, że i Mama miała przyjemność z jazdy:)
Ten blog jest o tym co łączy mamę i córkę. O wspólne spędzanym czasie na zabawie, szaleństwach, spacerach, gotowaniu, jedzeniu, strojeniu się, czytaniu i wszystkim innym co razem lubią robić Mała i Mama. O tym, że mama i córka to przyjaciółki, zgrany duet. O marzeniach. Mała chciałaby być wróżką albo księżniczką i marzy o tym, żeby nauczyć się latać. Mama już wie, że nigdy nie będzie ani wróżką ani księżniczką, ale wciąż wierzy, że kiedyś nauczy się latać…
aż miło popatrzeć. Super, że udało Wam się skorzystać z dobrych warunków na stoku:)
OdpowiedzUsuńRodzinne wyjazdy na narty to świetna sprawa! Dzięki takim podróżom, rodzice zaszczepili we mnie miłość do nart. Teraz, nie wyobrażam sobie bezczynnego siedzenia w domu przez całą zimę. Jak tylko zbliża się późna jesień, zaczynam przygotowania do sezonu narciarskiego:)
OdpowiedzUsuń