Za oknami wciąż zimy brak, ale w kinach rządzi na całego. "Królowa Śniegu" to kolejny "mroźny" filmowy temat zaliczony przez nas ostatnio! Książkowa wersja tej bajki jest Małej doskonale znana. Czytałyśmy ją nie raz. Sama będąc dzieckiem nie bardzo przepadałam za nią, bo wydawała mi się zbyt mroczna, może z powodu ilustracji, które były w mojej książce. Ale, gdy jako dorosła osoba wróciłam do niej, zupełnie zmieniłam zdanie. Zatem jak tu nie skorzystać z kinowej propozycji, skoro Mała lubi tę opowieść, a ja ją od nowa odkryłam i polubiłam.
W wersji filmowej, która odbiega nieco od znanej nam wersji książkowej, pojawiło się kilka nowych postaci np. sympatyczna biała łasica i śmieszny troll, którzy towarzyszą Gerdzie w wyprawie na ratunek bratu, do pałacu Królowej. Są też nowe wątki, które Małą tak bardzo intrygowały, że jeszcze długo po wyjściu z kina rozmawiałyśmy o filmie. Co ważne, morał jest bardzo wyraźny i czytelny dla maluchów (czego często w bajkach brakuje). A słownictwo i żart bardziej dla dzieci niż dorosłych, co też jest rzadkością (może dlatego, że film nie jest amerykański, a rosyjski?). Wygląda na to, że bajka podobała się Małej i zrobiła na niej duże wrażenie, bo rano po przebudzeniu opowiadała, że śniła jej się Gerda.
nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńTen film akurat jest bardziej dla dzieci niż dorosłych:) Ale polecam "Krainę lodu", która jest dla jednych i drugich:)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się bardzo przyjemnie. Może kiedyś moja córcia go obejrzy.
OdpowiedzUsuńPolecam:)
OdpowiedzUsuń